Izerbejdżan od kuchni

25,00 

(Bie)Siadajmy do stołu, o my, których dręczy głód! Oto lzerbejdżan, zwany od niedawien niedawna także Wielkim Księstwem Izerskim doczekał się swojej książki kucharskiej, dopełniającej kulturowego krajobrazu tego literacko przykominkowego tworu państwowego (szczegóły polityczno-geograficzne do sprawdzenia w„Przygodach Wopisty Czesława”) Fikcja fikcją, poczytać przyjemnie, ale w brzuchu ssie. Niestety, ta lekkostrawna (mam nadzieję!) lektura nie zaspokoi dogłębnie fizyczno-chemicznego uczucia, o nie! Oprócz wbicia wzroku w ciąg liter i przetrawienia formy z treścią w umyśle trzeba też zanurzyć w czymś zęby i przetrawić w głębinach cielesności, bez wdawania się w szczegóły anatomiczne, acz słowa „forma” i „treść” (w tym przypadku żołąd-kowa…) są bardzo na miejscu,W tym celu można przystąpić do działań kuchennych wedle przepisów albo udać się na kulinarną podróż po Izerbejdżanie. W niniejszym dziele mamy przepisy z czterech przybytków (i cztery podejścia do tychże podawania, jako ciekawostka) – z Ośrodka Biathlon w Jakuszycach, schroniska na Stogu Izerskim, z Orla i z Chatki Górzystów. Wszystkie godne polecenia, acz, nie ukrywając swojej sympatii, tendencyjnie skupiłem się na Chatce Górzystów, jako miejscu (co może być pewnym geograficznym paradoksem) najbliższemu. Dlatego, dziękując wszystkim niezwykle przyjaznym izerskim mistrzom i pro-motorom kuchni regionalnej państwu Bielewiczom, państwu Wierzbickim i Stanisławowi Kornafelowi – dziękuję przede wszystkim państwu Polańskim, ze szczególnym uwzględnieniem Wiesi (zwanej dalej często gęsto Wielką Księżną Izerską), za pracę, wkład, cierpliwość, wyrozumiałość i skrupulatność. Ludzkość na tym skorzysta! A jeśli nie skorzysta – strata ludzkości. Reszta, jak zwykle, jest milczeniem. Wszak trudno jest mówić z pełnymi ustami.

Chciałem napisać nową przystawkę do nowego wydania po latach. Bo lzerbejdżan zaczął żyć swoim życiem – i jako nazwa, i jako ojczyzna faktyczna i duchowa wariatów z pozytywną nakrętką. Powstał Centralny Słup Graniczny lzerbejdżanu, punkrockowy zespół i festiwal lzerbejdżan (pozdrowienia dla Tea!) i wiele idei tudzież koncepcji (przez wielkie anarchistyczne A w środku!). Zasiadłem do pisania bazując na materiale zastanym. Przystawka mimo nie pierwszej świeżości okazała się satysfakcjonująca. Postano-wiłem – także z lenistwa – że zostaje. Oczywiście uważny czytelnik wie, że nie ma czegoś takiego jak „pierwsza świeżość’: Uważny czytelnik Michaiła Bułhakowa, gwoli konkretu.

Grzegorz Żak

Wymiary 24 × 17 × 1 cm
Oprawa

miękka klejona

Rok wydania

2021 wydanie II

Wydawca

Ad Rem

Ilość stron

87